sobota, 3 października 2009

Jesiennie, czyli jak ?


Za oknem jesień, chociaż w lesie jeszcze tego nie widać. Na jesień łatwiej wpaść w pułapkę swoich myśli. Łatwiej też poddać się w jakiejkolwiek dziedzinie. Z pewną ulgą wita się czasem wcześniejsze i przez to dłuższe wieczory, bo można odpocząć od życia. Moje życie dobrze zna moje kąty i już mnie tu znajduje, więc uciekam dalej. Być może nie sto, ale mam przynajmniej z pięć nowych pomysłów na aktywniejsze życie. Podoba mi się ten zapał, chociaż już teraz wiem, że jest słomiany. Chociaż teraz może być inaczej. Teraz te pomysły to sposób na przetrwanie, na niemyślenie lub chociaż nietęsknienie. O nowej sobie myślę jak o kimś zupełnie obcym, to pozwala zachować dystans (jakże istotny dla równowagi psychicznej). I podoba mi się ta nowa, i nie spodziewałabym się po sobie takich inicjatyw. Jednak bez namysłu oddała bym to wszystko, by mieć P. już przy sobie. Nowa jest może bardziej... jakby to ująć, bardziej odpowiada standardom młodej energicznej kobiety osiągającej sukcesy, jednak skłamałabym gdybym powiedziała, że jest szczęśliwsza. Być może lepiej organizuje sobie czas, i tęskni nieco rzadziej, co nie znaczy, że mniej.

Czego bym nie zrobiła, z jakim zapałem bym nie podeszła do życia, z jaką jasną myślą nie zaczęła pisać i tak wszystko sprowadza się do smutnego finiszu i tęsknoty, która nie da się zagłuszyć. Obejrzałam dziś ciekawy film Leila i Nick . Niby nic nowego, ona i on i wszystko wiadomo, ale pięknie napisana historia i pięknie zagrana, wzruszająca i rozbrajająca. I o ile bardziej w oglądaniu było by więcej radości niż wzruszenia podszytego tęsknotą gdyby tylko P. trzymał mnie wtedy w objęciach. Niektórzy ludzie są niereformowalni ( w zasadzie to wszyscy, każdy na swój sposób). U mnie wszystko sprowadza się do (surprise, surprise) emocji. To co, że w zasadzie nie mam na co narzekać, i tak narzekam, bo mi go brakuje. A może to tylko szukanie dziury w całym ? Wiedziałam już od dawna jak ważna jest bliskość ukochanej osoby i nie rozumiem skąd to zaskoczenie, że tak pusto bez niego. Jest mi jesiennie na wiele sposobów. Jestem wyciszona, zamyślona, nastawiona na zmianę, chwilami zmarznięta i kichająca, z chusteczkami pod ręką, tęskniąca za tym co odchodzi, za słońcem, za ciepłem i tu mogłabym wymieniać długo. Nie będę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz