niedziela, 25 marca 2012

wiosna

 I przyszła nareszcie. Z dwudziestoma stopniami w cieniu i gorącym słońcem. Jak ja się za nim stęskniłam! Z moich doniczek wychodzą zielone łodyżki. Nie ubiłam żadnego kwiatka! Nawet pelargonia, którą spisałam na straty, odniedała się ;)
Czas jest już przestawiony na letni. Nad ranem zza okna dochodzi mnie świergot ptaków. Wszystko przypomina o tym, że jest wiosna. Że wszystko rodzi się na nowo. My czekamy na nasze maleństwo. A ono jest coraz bliżej. Kwestia dni, może dwóch do trzech tygodni. Nowe życie na wiosnę. Bajki ciąg dalszy.