poniedziałek, 24 listopada 2008

Jeszcze jeden plan na życie


I znowu. Dużo pracy, mało czasu. W końcu pękam. Dobrze, że jest A. :* Wystarczy się przytulić, uwolnić parę łez. Jesteśmy w pokoju rozmawiamy. Nazywamy co boli nie myśląc o tym co dalej z tym zrobić. Nazwać chorobę to już połowa sukcesu. Znalezienie lekarstwa nie jest już takie trudne.

Na razie sama. I na razie jest dobrze. Dopiero pierwszy dzień. Pierwszy dzień zawsze jest łatwy. A na wiosnę planuję się przenieść na swoje. Tylko na razie szukam SWOJEGO.

Będzie dobrze, bo my z A. jesteśmy zuch dziewczyny :*

poniedziałek, 10 listopada 2008

Pościg, refleksja, zmęczenie i przystanek


Długi był ten tydzień w zasadzie dwa tygodnie w jednym. Praca, praca, praca, potem dwa dni pracy i od nowa praca. Od rana od szóstej, do wieczora do dwudziestej pierwszej albo i dwudziestej drugiej. No i niby weekend, ten ostatni, ale też nie do końca. Bo studia i zjazd. I nie można pozwolić sobie na lenistwo. Nawet na dospanie.



W całym tym pośpiechu udało mi się zamyśleć. Dwa dni corocznej refleksji. Jak zwykle najprzykrzej było patrzeć na zaniedbane groby, takie jak ten. Wśród łąki kwiatów i złoto-czerwonych płomyków te szare, oświetlone blaskiem sąsiednich rozognionych grobów zdawały się szlochać.Nie powinno to mieć znaczenia. W końcu Śmierć jest równa i sprawiedliwa. Chyba nie do końca. Po śmierci żyjemy w sercach i we wspomnieniach najbliższych. W tym grobie leżał ktoś bezimienny, zapomniany, nie wspomniany w niczyich myślach i modlitwach. Martwy bardziej niż inni.



Kiedy tydzień trwa o tydzień dłużej niż zwykle człowiek staje się zmęczony. Coś na kształt racjonalizmu próbuje w nim obudzić rozsądek. Ale ciężko jest cokolwiek obudzić kiedy się w ogóle mało śpi. Mimo to, w przebłyskach pojawiają się pytania po co się tak szarpać? A po to żeby spełnić marzenia !! Żeby zbudować coś własnym wysiłkiem. Zwyczajnie dla satysfakcji.

Książka do przeczytania. Jack Kerley "Człowiek jeden na stu". O tańcu przeszłości z teraźniejszością i kto w tym tańcu prowadzi. O słabościach, samotności i walce o siebie. Polecam.


cdn.