poniedziałek, 22 czerwca 2009

Kaktusieje.


Tak paskudnego czerwca nie pamiętam!! Z tego całego nieszczęścia zbiera we mnie złość i gdybym mogła to bym pogryzła. I kaktusieje... Staję się kaktusem, i kłuję i jestem nieprzyjemna. I nie wiem czy bardziej dobija mnie pogoda, czy jej kiepska prognoza na najbliższy tydzień. Spaliłam dziś dysk twardy i napęd płyt DVD z nagrywarką. Rozczarowałam dyrektorkę, gdyż więcej się po mnie spodziewano. I przewidziano, że na starość dostanę cztery stówki emerytury miesięcznie, bo mam tylko pół etatu. I normalnie usiadłabym na brzegu jakiejkolwiek rzeki i płakała, lecz... włącza mi się syndorm comedy central. W takiej sytuacji staję obok i jak widzę, taką serię niepowodzeń, to czuję się jakbym oglądała jakąś parodię... np Życie Briana Monty Pythona. I ani wyjść z tego nie mogę, ani do końca się skatować. I w całym tym otępieniu potrafię jedynie złościć się na siebie, że chociaż przede mną sesja, to nie mogę się ogarnąć i usiąść do książek.

"Wpadł mi do oka jakiś kawałek szkła, wszystko dziś widzę złe" Mr Zoob

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz