sobota, 25 kwietnia 2009

Jak leci? Bez dzieci.



Leci mi szybko. Ledwo śnieg stopniał, a już wszystkie drzewa są zielone, pąki kwitną i obudziło się robactwo. Oto zdjęcie pierwszej mojej biedronki tej wiosny. Moja pierwsza pszczoła tej wiosny zginęła od jednego uderzenia katalogiem Avon ( zanim odezwą się ekolodzy, na swoje usprawiedliwienie mam to, że mnie użądliła i działałam w afekcie). Mój pies staruszek gonił już swoją pierwszą muchę tej wiosny. Oczywiście bezskutecznie. Na jutro planuje pierwszy gril. I w sumie to miłe jest to takie wszystko pierwsze co roku. Czasami wyczekiwane (jak te grilowe kiełbaski z serem!), czasem niespodziewane ( jak żądło pszczoły w nodze).


A dzisiaj wyjście z Mordkami. Boję się co to będzie, po zeszłoniedzielnej "imprezie" do dzisiaj nie miałam odwagi obejrzeć zdjęć! ;P

1 komentarz: