Może to słońce, które ostatnio nas nie rozpieszczało swoim towarzystwem?
Może to moja naiwność i fakt, że jestem uparta jak osioł i zawsze widzę to, co chcę zobaczyć, a zawsze chcę widzieć świat patrząc przez różowe okulary?
A może jestem zakochana? Zakochana pomimo wszystko... A może to tylko taki kaprys? Spróbuj zgadnąć :P
Witaj Marchewko, w końcu na normalnym blogu :)
OdpowiedzUsuńBędę odwiedzał częściej.
Pozdrawiam ciepło.
M.