poniedziałek, 24 listopada 2008
Jeszcze jeden plan na życie
I znowu. Dużo pracy, mało czasu. W końcu pękam. Dobrze, że jest A. :* Wystarczy się przytulić, uwolnić parę łez. Jesteśmy w pokoju rozmawiamy. Nazywamy co boli nie myśląc o tym co dalej z tym zrobić. Nazwać chorobę to już połowa sukcesu. Znalezienie lekarstwa nie jest już takie trudne.
Na razie sama. I na razie jest dobrze. Dopiero pierwszy dzień. Pierwszy dzień zawsze jest łatwy. A na wiosnę planuję się przenieść na swoje. Tylko na razie szukam SWOJEGO.
Będzie dobrze, bo my z A. jesteśmy zuch dziewczyny :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz